Janda też jest prześladowana, bo Gliński dał jej tylko 90 tysięcy

Witam. Zapowiada nam się ciekawa notka, a więc zacznijmy może od początku, cytuję:

"Polskie Radio Historia
Artykuł
Tak rodziła się radiowa "Trójka"
ostatnia aktualizacja:
01.04.2019 07:00

- Ponieważ nasze audycje były pełne kontrowersyjnej wówczas muzyki beatowej, ze strachem udaliśmy się do dyrektora, który powierzył nam przygotowanie programu przedstawiającej tę nową wówczas muzykę - mówił Witold Pograniczny o jednej z pierwszych audycji w Programie 3 - "Piosenki, jakich nie było".

1 kwietnia (!!!) 1962 roku nadawanie rozpoczął Program 3 Polskiego Radia.

Decyzja o powołaniu nowego programu została podjęta przez Biuro Polityczne PZPR cztery lata (!!! - 1958) wcześniej. Początkowo Program 3 nadawał powtórki audycji z pozostałych dwóch programów. Nowa antena miała charakter rozrywkowy, była adresowana głównie do młodego słuchacza.

- To był taki okres, w którym szukaliśmy nowych form dotarcia do społeczeństwa - mówił ówczesny prezes Radiokomitetu Włodzimierz Sokorski w audycji Marcina Gutowskiego "Trójka z dżemem - palce lizać!".

Trudne początki

Organizacją anteny zajął się Stanisław Stampf, ówczesny dyrektor programowy Polskiego Radia. - Nie było pieniędzy, nie było lokalu, nie było ludzi. Więc on (Stampf-przyp. red.) zaczął wyciągać dziennikarzy z innych redakcji - wspominała Wanda Wolańska, jedna z pierwszych pracownic programu. Tak udało się zebrać pierwszy, trzydziestoosobowy zespół "Trójki". Pierwszym dyrektorem został Edward Fiszer, twórca szlagieru "Przyjedź mamo na przysięgę".

Nowa jakość w Polskim Radiu

Za sprawą młodych prezenterów na falach Programu 3 pojawiły się gatunki muzyczne, których nie grano na pozostałych antenach Polskiego Radia: big beat czy rock’n’roll. By zdobyć płyty z niedostępną wówczas w kraju muzyką, dziennikarze musieli wykazaywać się nie lada kreatywnością. Krążki dostarczali zaprzyjaźnieni sportowcy, stewardessy, koledzy po fachu z zagranicznych rozgłośni.

- W katalogu radiowym właściwie nic nie było: piosenki krajów demokracji ludowej, piosenki marszowe, pieśni o odbudowie socjalizmu, dużo piosenek radzieckich, dużo muzyki ludowej. Utwory nowe zdobywaliśmy prywatnymi kanałami - wspominał Marek Gaszyński.

Nadawane utwory słuchacze "Trójki" nagrywali na własne taśmy dzięki audycji "Mój magnetofon".

- Zgrywałem (ciekawe co z prawami autorskimi?) 20 minut najnowszych przebojów i zapowiadałem: "W dzisiejszej audycji usłyszycie państwo (tu następowało wymienianie artystów), uwaga, proszę przygotować magnetofony! Start". I ludzie sobie to nagrywali – opowiadał Witold Pograniczny, który na zmianę z Mateuszem Święcickim, ówczesnym szefem redakcji muzycznej, prowadził audycję.

Poszukiwania diamentów polskiej piosenki

Już roku po powstaniu Programu 3 pod auspicjami nowego programu wystartował Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu. Inicjatywą radiowej "Trójki" były również Giełdy Piosenki, dzięki którym odkryte zostały talenty m.in. Wojciecha Młynarskiego, Piotra Szczepanika czy Anny German". KONIEC CYTATU. Pogrubienia i uwagi w nawiasach moje.

Źródło cytatu - dostęp publiczny

Taki to rodwód i "dziennikarską tradycję (panie Jacku Żakowski - "oddajcie to radio dziennikarzom") niesie ze sobą program 3 PR. 

https://youtu.be/FR7q56aqg5E

To prześladowanie jest nawet podwójnie ciekawe. Jak pieniądze idą do teatru pani Jandy do odpowiednich fundacji do odpowiednich firm to NIE ma ROZDAWNICTWA. 

Jak powstanie program dajmy na to społeczny EMERYTURA+ to narzędzie to nie będzie transferem finansowym a ROZDAWNICTWEM i kupowaniem głosów.

Ciekawe są te pieniądze, że jak raz przechodzą z jednaj kieszeni do drugiej to jest ok, żadna tam korupcja, nepotyzm, rozdawnictwo. A innym razem jak deklaratywnie i jawnie mam do czynienia z TRANSFEREM SPOŁECZNYM środków finansowych to rozwawnictwo i faszyzm.

>Dlatego konsekwentnie, bez znieczulenia walą pałką przez łeb tych biednych ludzi, którzy przecież wcale głupimi nie są,
>a tylko przykleili się do telewizora wierząc, że to co im tam serwują, to prawda całodobowa.

Nie są głupi ale chcą być PO TEJ WYGRANEJ, LEPSZEJ STRONIE. Choć równie prawdopodobnym jest, że sami nie wiedzą czego chcą a Zaprzyjaźnione Media zaganiają do "dobrych decyzji".

Dzięki za krótką syntezę genezy PR3. Będę ją załączał w odpowiedzi od znajomych, którzy mają nadzieję, że poemocjonuję się z nimi tym kolejnym skadalem rządów PiS.

Ależ ależ. Gwiazdy trujki, które rozrywając szaty głośno z niej wychodziły dobrze wiedzą jak straszna jest ta dyktatura. Do niczego innego niepodobna. I nigdy wcześniej się z tak demokratobójczą nie spotkały...

Przykładowo guru zakompleksionych okularników Wojtek Mann, ani nie widział takiej w PRLu ani nawet w opowieściach z czasów okupacji. Jego ojciec kolaborujący z Niemcami nic nie wspominał o dyktaturze Hitlera, ani nawet stryj ze stajni pupilków branży filmowej o dyktaturze stalinowców. Nic a nic. Stryjek to nawet go do zespołu Gawęda wciagnął, a potem to już i super studia i medialna kariera błyskawicą się potoczyła. Nawet w tak ciężkich czasach dyktatury nie było. A teraz? Nie da się żyć panie.

A Jandzie się upiekło. Nie wiem jak ona to wytłumaczy, że na dobre nie wyprowadziła się do swojej hacjendy w Toskanii, by agitować Włosiaków przeciw polskim dyktatorom.

Jak to, przecież mechanizm jest prosty i to wcale nie wędkarski ;)

Otóż trzeba budować siłę swojej rodziny, jej elitarność, nietykalność i uwielbienie przez lud dzięki zasobom publicznym, szczególnym przywilejom i plecom z pokolenia na pokolenie. Więc ja tam sie nie dziwię, że im się nie chce łowić ani zbierać grzybów zarobkowo ;) 

Widziałem kiedyś tak pozew o przywrócenie do pracy. Uzasadnienie tego Pozwu było opisem martyrologii jakiej zwolniony pracownik  doznawał od pracodawcy... Pytam autora tego Pozwu... tak ni z gruszki ni z pietruszki: a o czym pisał Pan na maturze z języka polskiego?

- a o martyrologii narodu polskiego w czasie okupacji hitlerowskiej.

- No i widzi Pan, i po trzydziestu latach ponownie napisał pan swoją pracę maturalną. Tylko tam gdzie byli Niemcy - wpisał Pan pracodawcę, a tam gdzie Polacy wpisał Pan pracownika.

Może też powinieneś pójść w jakąś nutkę martyrologii.

Nie no... chyba nikt w sztabie nie robi prowokacji metodą "Samoaresztowania" czy zmianą kolejności listy przebojów... 

W świecie sportu... w III lidze przy zielonym stoliku załatwiono awans Motorowi Lublin kosztem Hutnika Kraków... tylko czekać, aż Hutnik stwierdzi, że to ponoć sam Kaczyński kazał... bo jakoś tak lubi Motor...

Jak to na twitterze śmignał mi twit profesora TK:

Stworzyliśmy trójkę, jako przeciwwagę dla Radia Wolna Europa...

No i tym razem Niedźwiedz przesadził i chyba musiał wiedzieć, że przesadził, skoro sam złożył wypowiedzenia. Mam nadzieję, że PR3 nie odpuści i doprowadzi do dyscplinarki za fałszowanie listy. 

Gdzieś mi w Faktach TVN przeszła informacja współredaktora LP3, że może i ta decyzja Niedźwiedzia nie wynikała z regulaminu, ale była efektem utwierdzonej od lat praktyki. To tak samo jak w SN czy TK.. no niby każdy może zgłosić swoich kandydatów do TK czy SN, ale praktyka jest taka od lat, że tylko właściwi kandydaci powinni być wybierani.

I merkantylne i ideologiczne pewnie też. Gdyby były tylko merkantylne, to by przypilnował aby piosenka zgodnie z regulaminem trafiła do propozycji, a potem hajda na listę. I nikt by się nie czepił. Ale trzeba było jak najszybciej piosenką uderzyć w Kaczora... no i ktoś się zorietnował co się dzieje..

No ale żeby dyktator samemu układał listę przebojów? Ponoć Nowogrodzka ma też ustalać listy bestsellerów w Empiku.

toteż napisałem, że wszystkie  d... na pokład, skoro sytuacja na "musiku".

Franco w piekle? 

Miał piórnik z Hello Kitty

Elimelecha Weissbluma.

Mark Bernes - "Żurawie"

Tekst (tłumaczenie polskie) źródło tłumaczenia

"Czasami myślę że żołnierze
Co z krwawych nie powrócili pól
Nie w ziemi naszej legli swego czasu
A wcielili się w białe żurawie.

Od tamtych lat odległych od tej pory
Lecą i kierują do nas swe przesłanie.
Czyż nie dlatego tak często i smutno
Milkniemy, patrząc w niebo?

Leci, leci po niebie zmęczony klucz żurawi,
Leci we mgle, gdy gaśnie dzień,
I jest w tym szyku przerwa mała
Być może to miejsce dla mnie.

Nadejdzie dzień i wraz z żurawi stadem
Popłynę przez tę samą siną mgłę.
Z niebios jak ptak nawołując
was wszystkich, coście na ziemi zostali.

Wydaje mi się czasem, że żołnierze
Co z krwawych nie powrócili pól,
Nie w ziemi naszej legli swego czasu,
A wcielili się w białe żurawie"
 

Szanowny tomciob...to fakt ,że Szpilman był genialnym pianistą i miał ciekawy życiorys. A film "Pianista" oglądałam aż trzy razy.Sama nie wiem dlaczego?...Niestety z Wierą Gran miał bardzo duży zgrzyt... hmn..oskarżali się chyba wzajemnie o kolaborację z Niemcami w gettcie.To były straszne czasy ... W.Gran w 1980 r. w Paryżu wydała wspomnienia „Sztafeta oszczerców”, w której po raz pierwszy ostro zaatakowała Szpilmana. Była już kiedyś dyskusja na ten temat tutaj... Jest więcej odnotacji w necie na ten temat...

https://www.rp.pl/artykul/559027-Szpilman-pozywa-za-oskarzenia-wobec-ojca.html

Dyktatorzy typu Franco lub Salazar rzeczywiście kierowali się interesem narodu, prowadzili bardzo racjonalną politykę gospodarczą i hiperracjonalną politykę zagraniczną. Rząd PiS, a tak naprawdę żaden polski rząd nie może się z nimi równać.

Nienawidzę Trójki od strony muzycznej, całej sekty związanej z listą przebojów i topem wszechczasów. Rozrywka dla starych grzybów, którzy za wiele czasu spędzili z programem Unii Wolności w ręku.

Ale nienawidzę też włazidupstwa wielu miernot, szczególnie komisarzy politycznych w mediach publicznych. Stworzony szum nie powstałby, gdyby nie nadgorliwość jednego aparatczyka, a później żenujący spektakl motania się w zeznaniach, który pokazuje jedynie fasadowość całego tego grona.

No i usłużne pisowskie media działające wg klasycznych bolszewickich metod. Nagle Niedźwiecki to dawny TW (dziwne, że TW Wolfgang albo Czabański nie przeszkadzają), który jutro okaże się drugim strzelcem w Dallas i zagłuszaczem na lotnisku Siewiernyj.

Narracja oparta na jednodniowym fejku jakiegoś mitomana z nikomu nieznanego zespołu, który twierdzi, że produkcja płyty Steczkowskiej w 96 roku kosztowała 12 mln. Chyba na stare. Bo za taką kasę to w 96 zostałaby prezydentem.

Kolejny dowód, że wszystko trzeba zaorać.

"Kolejny dowód, że wszystko trzeba zaorać."  Kto miałby to zaorać?

Za ten wniosek Chasydzi pana ozłocą,a ja czapeczki i szalika nie wydziergam...

Odzyskanego, czego? Jeszcze raz poproszę, bo nie przyswoiłem.