-

grudeq

Markecik Emilia - zakupy z dowozem do klienta!

Wprowadzone wczoraj i ogłoszone przez Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego ograniczenia w swobodzie życia codziennego z uwagi na walkę z Koronawirusem podobają mi się średnio. Tak samo jak wczorajsza wizyta w Urzędzie Pocztowym, gdzie po naciśnięciu klamki u drzwi wejściowych zostałem przywołany do porządki okrzykiem „Kolejka!” i ukazał mi się wąż kilku osób, w przepisowych odległościach, stojący po drugiej stronie ulicy (bo tam słońce) i trzeba było przeprosić (ale z wyrzutem: eee, panie a skąd ja mam wiedzieć, że to po drugiej stronie, to kolejka tutaj!).

To co zwykle trwa 5 minut, trwało minut 20. Zakładam jednak, że Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki nie jest wysłannikiem Syjonu, chcącym zrealizować plan zamordowania 25 milionów Polaków, a prof. nauk medycznych Łukasz Szumowski zna się na wirusach lepiej niż ja. Poza tym, póki co konferencje rządowe odbywają się w Warszawie, a nie na jakiejś szosie do Zaleszczyk czy też właściwego dla naszych czasów Zgorzelca, a chleb ze smalcem idzie nadal kupić w sąsiedzkiej Żabce. Zatem jakoś to będzie. Jest czas na nadrabianie lektur – dziękuje Panu Wojciechowi Zaleskiemu i Coryllusowi za „Dzieje górnictwa i hutnictwa na Górnym Śląsku do 1806 roku”, siedzę nad książką, mapą Śląska i słownikiem polsko-niemieckim.

Wróćmy jednak do ograniczeń. Rozgorzała bowiem dyskusja o tym, czy ograniczenia nie łamią konstytucji, tudzież w jaki sposób egzekwować wprowadzone ograniczenia. Tutaj w dyskusjach na czoło wysunął się redaktor Warzecha, który swoimi śmiałymi twittami obnażał niedorzeczności ograniczeń zaproponowanych przez Radę Ministrów.  Jako tarczę przed kolejnymi cięciami redaktora Łukasza Warzechy mam właściwie tylko trzy pojęcia: samoograniczenia, zdrowego rozsądku oraz instytucję wyrażoną łacińską paremią „exceptiones non sunt extendae” – wyjątków nie należy traktować rozszerzająco.

W przypadku samoograniczenia, w pamiętnikach kapitana Mamerta Stankiewicza znalazłem taki opis z czasów jego pracy w roku 1918 w konsulacie rosyjskim w Pittirsburghu. Amerykanie w tym czasie wprowadzili racjonowanie benzyny i wprowadzili to najprostszym sposobem: w poniedziałki, środy, piątki mogły jeździć tylko samochody o parzystych rejestracjach, a we wtorki, czwartki i soboty o nieparzystych. Sposób ten był jeszcze stosowany w latach 80-tych w Rumunii. Praktyka amerykańskiego rozwiązania była taka, że nie stawiali policjanta na każdej ulicy aby kontrolował ruch, ale rozpuszczono informacje  po młodzieży, że jakby zobaczyli samochód o niewłaściwej rejestracji poruszający się danego dnia, to można taki samochód obrzucić kamieniami. Właściciel takiego pojazdu obrzucenie kamieniami nie bardzo mógł zgłosić czy na policję czy do ubezpieczyciela i w ten prosty sposób każdy się pilnował.

Zatem nie o to chodzi, że Policja będzie sprawdzała każde kameralne spotkanie powyżej dwóch osób, czy będzie prosiła o informację o imprezie, ale aby miała podstawę do odesłania do domu grupki młodzieży, która przyjdzie sobie na ploty do parku. Nadto w tym okresie, jeżeli ktoś pomimo Wielkiego Postu, zorganizuje sobie w domu głośną imprezę, która będzie przeszkadzała sąsiadom, to jak wpadnie na taką imprezę Policja, to raczej nie skończy się na pouczeniu i poproszeniu o ściszenie muzyki.

Wydaje się także, że najważniejszym w czasie rozpowszechniania się choroby zakaźnej jest ustalenie z kim osoba zakażona spotykała się i odseparowania takiej osoby od innych. Zatem co innego dzieje się gdy idziemy do pracy, gdzie pracownicy znają się i wzajemnie kontroluję i chociażby łatwiej i szybciej zadają pytanie, dlaczego Ty dzisiaj jesteś taki niewyraźny/niewyraźna. Co innego pójście do Kościoła na mszę Świętą, gdzie jest dostatecznie dużo czasu aby się zakazić, równocześnie zaś na tyle mało czasu aby ustalić z imienia i nazwiska, koło kogo się stało lub siedziało. W przypadku Zakładu Pracy można łatwo ustalić kto z kim był na zmianie. W przypadku Mszy Świętej, pozostaje wezwanie tylko przez Sanepid w drodze komunikatu prasowego, że prosi się aby osoby uczestniczące w Mszy Świętej zgłosiły się, co będzie oznaczało, że po takim komunikacie zgłosi się góra 20-30%. Utrzymanie pracy wiąże się jeszcze z utrzymanie gospodarki oraz możliwością zarobkowania. Zatem też da się w mojej ocenie wybronić, dlaczego zamyka się kościół, a nie zamyka się zakładu pracy.

Zostaje jeszcze zasada „exceptiones non sunt extendae”. Wyjątków nie należy traktować rozszerzająco. To jest dla mnie najważniejsza myśl przy tworzeniu prawa. Przepisy prawa tworzy się bowiem dla przeciętnych sytuacji i dla przeciętnego człowieka. Dlatego ważnym jest aby określić punkty brzegowe – minimum i maksimum, ale przepisy tworzyć będąc w równej odległości od minimum i maksimum. Banalnie, ale przypomni mi się scena z filmu Gremliny II. Tam jest scena jak jeden z bohaterów tłumaczy policjantom, że gremlinów nie należy karmić po północy, bo wtedy przemieniają się w złe stworzenia, na co Policjant odpowiada: no dobrze, ale co w sytuacji, kiedy Gremlin podróżuje i zmienia strefę czasową, to jaki czas jest dla niego ważny.

Zatem gdy ktoś tworzy normę: nie można się spotykać powyżej dwóch osób, za wyjątkiem pracy, to jasnym jest, że jak zobaczę z oddali dwie grupki po dwie osoby, które tak się składa, że mają takie same koszulki tego samego klubu sportowego lub zespołu muzycznego, to będę domniemywał, że jest to właśnie naruszenie mojego zakazu i nie pomoże tłumaczenie, że to dwa odrębne spotkania po dwie osoby (a tylko przypadek sprawił, że cała czwórka się zna). Pewnie, że przypadek może się zdarzyć i faktycznie, dwie grupki po dwie osoby, zejdą się niezależnie od siebie, ale to jest wyjątek, i taki wyjątek nie może być traktowany jako podstawa do tworzenia przepisu, bo wtedy żaden przepis nie mógłby powstać.

Koronawirus daje jeszcze pole do ciekawych przemyśleń odnośnie liberalizmu gospodarczego, bo nagle okazuje się, że oto państwo ma uratować wszystkich przedsiębiorców i już dziś określić, w jaki sposób zrekompensuje przedsiębiorcom ewentualne straty spowodowane kryzysem. Tym przedsiębiorcom dam taki obraz: wczoraj na moim przystanku zawisł nowy baner: „markecik Emilia, zakupy z dowozem do klienta!”. Tego właśnie Rząd nie ograniczył.



tagi: morawiecki  polska  prawo  koronawirus 

grudeq
25 marca 2020 13:05
8     1708    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gabriel-maciejewski @grudeq
25 marca 2020 13:15

Mi rząd nie musi niczego rekompensować

zaloguj się by móc komentować

grudeq @gabriel-maciejewski 25 marca 2020 13:15
25 marca 2020 13:54

Taka myśl mi ostatnio chodzi, że komuna słusznie robiła, że branżowiła gospodarkę (podział pionowy: przemysł górniczy, hutniczy, wydawnictwa, gastronomia) u nas się gospodarkę spoziomowało (mali przedsiębiorcy - wielkie firmy) a w czas takiej sytuacji kryzysowej, całkiem inne problemy i koszty i ewentualne zyski mają wydawcy, a całkiem inne problemy sklepikarze. 

Oczywiście najważniejsze aby zdrowie i spokój był, a w prowadzeniu firmy, szczęście i pomyślność! 

zaloguj się by móc komentować

grudeq @rotmeister 25 marca 2020 13:21
25 marca 2020 13:55

Ale po części po Twojej prowokacji, więc jak coś, jesteś współwinny ; ) Spokojnie siedzę sobie na drzewie, mam swoją snajperkę i sobie czekam na te czołgi z hasłem: NUM to zło! 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @grudeq
25 marca 2020 14:16

NUM to zuo!

zaloguj się by móc komentować


tomasz-kurowski @grudeq
26 marca 2020 09:31

Część działań można też odczytywać tak, że państwo ma nie tyle rekompensować przedsiębiorcom straty spowodowane kryzysem, a straty spowodowane działaniami państwa mającymi ten kryzys powstrzymać. To znaczy państwo zamiast pozwolić obywatelom ryzykować według swojego uznania ogranicza obywatelom możliwości zarobku i za to, a nie za sam kryzys, należy się restytucja.

Nie wiem czy w Polsce podnoszona jest taka kwestia, ale u siebie i od amerykańskich znajomych słyszałem sporo dyskusji od strony wynajmu domów i mieszkań. Władze ograniczają obywatelom zarobki, przez co ci mogą mieć problemy z zapłatą czynszu. Zawieszono eksmisje (w UK na razie na trzy miesiące), a z lewej strony pojawiają się apele by czynszów po prostu nie płacić; przynajmniej na razie zdaje się, że koszty przerzucane są na włascicieli nieruchomości.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @tomasz-kurowski 26 marca 2020 09:31
26 marca 2020 09:54

Jeszcze słowo o tym jakie sprzężenie występuje w tych dyskusjach: jedni apelują, by czynszów nie płacić bo w obliczu rządowych obostrzeń może nie być z czego, na co właściciele nieruchomości reagują nerwowo domagając się opłat jak zwykle, choćby tymczasowo z oszczędności czy pożyczek. Poza tym landlord też człowiek i ma jakieś koszty. Tu riposta oczywista: landlord też człowiek, więc niech on tymczasowo opłaca swoje koszty z oszczędności czy pożyczek.

zaloguj się by móc komentować

Szczodrocha33 @tomasz-kurowski 26 marca 2020 09:31
27 marca 2020 02:41

"Nie wiem czy w Polsce podnoszona jest taka kwestia, ale u siebie i od amerykańskich znajomych słyszałem sporo dyskusji od strony wynajmu domów i mieszkań. Władze ograniczają obywatelom zarobki, przez co ci mogą mieć problemy z zapłatą czynszu. Zawieszono eksmisje (w UK na razie na trzy miesiące), a z lewej strony pojawiają się apele by czynszów po prostu nie płacić; przynajmniej na razie zdaje się, że koszty przerzucane są na włascicieli nieruchomości."

Rzad i Kongres tu w USA oglosil rozlegla pomoc dla przecietnie i slabo zarabiajacych Amerykanow.

$1200 dla osob  z dochodem $75000 lub ponizej, wiecej dla rodzin z dziecmi. Do tego dodatkowe pieniadze dolaczone do zasilkow dla tych ludzi ktorzy w wyniku tych wszystkich obostrzen i restrykcji stracily prace.

Mam do tego stosunek rzeklbym nieco ambiwalentny.

Z jednej strony troche gotowego grosza sie przyda, ale z drugiej to wychodzi ze mnie wieczny sceptyk, i tak mi sie wydaje, ze bankierzy i politycy odbija to sobie z nawiazka pozniej, gdy ten kryzys minie.

W dodatku tu w Portland gdzie mieszkam, moj landlord [jest to konkretnie taka mala korporacja - spolka zarzadzajaca kompleksem mieszkan - apartamentow w kilku roznych miejscach rozrzuconych po miescie] oglosil, ze na razie wszystko po staremu.

To znaczy czynsz trzeba placic, ale obserwuja na biezaco rozwoj sytuacji i jesli sie beda trudnosci mnozyc i przeciagac to rozwaza jakies ulgi.

Zreszta tu w calym miescie tez zawieszono decyzja burmistrza i gubernatora eksmisje na okres na razie 90 dni, z mozliwoscia przedluzenia.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować