-

grudeq

Niestarta tablica w V klasie Wileńskiego Gimnazjum

LEKCJA PROFESORA WASZKIEWICZA

O godzinie  ósmej, w dniu 3 maja 1823 roku w klasie 5-tej Gimnazjum w Wilnie, podlegającego Uniwersytetowi Wileńskiemu, lekcje historii starożytnej Rzymu prowadził Profesor Waszkiewicz.

Nim profesor Waszkiewicz wszedł do Sali, jeden z uczniów – 15 letni Michał Plater wszedł na środek Sali, wykorzystując zapewne rozgardiasz jaki zawsze pojawia się, gdy uczniowie w klasie już są, ale nie ma jeszcze nauczyciela. Michał Plater jednak nie mówił jakiś niepoważnych rzeczy ale zaczął mówić o Konstytucji 3 Maja, uchwalonej 32 lata wcześniej, jeszcze za Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Plater mówił, że dziś 3 maja, dziś dzień Konstytucji 3 Maja i dla wzmocnienia przekazu postanowił na szkolnej tablicy napisać: Vivat Konstytucya! Ach jak słodkie wspomnienie!

Do Platera dołączył kolejny uczeń klasy 5 tej. Dołączył dopisując „3 Maja” oraz „Dla nas Polaków”. W klasie musiała toczyć się ożywiona dyskusja o napisie, bo kolejny uczeń – Jan Kułakowski przemienił Vivat na drukowane VIVAT, a także „Ach” zmienił w „O”. Przede wszystkim zaś zmienił w napisie „Polaków” na „Rodaków”. Kułakowski widać, że pochodził z Wielkiego Księstwa i jednak widział różnicę między Litwą a Koroną.

Profesor Waszkiewicz musiał być tak zafrasowany zawiłościami historii Rzymu, że napisu nie zauważył, albo nie chciał zauważyć, albo zbagatelizował. Na tablicy zaś stało „VIVAT Konstytucya 3 Maja! O jak słodkie wspomnienie dla nas Rodaków!

Bezduszność profesora, który przedkładał konstytucje rzymskie nad ostatnią Konstytucją Rzeczypospolitej Obojga Narodów sprowokowała Kułakowskiego do tego, że małymi literami dopisał jeszcze po zakończeniu lekcji Waszkiewicza „lecz nie ma, ktoby się o nią dopomniał”

LEKCJA PROFESORA OSTROWSKIEGO

Pech uczniów klasy 5-tej polegał na tym, że kolejna lekcja była lekcją języka rosyjskiego. Z profesorem Ostrowskim. Może gdyby przerwa była dłuższa napis zostałby zmazany albo zamazany na jakieś inne informacje i tym samym Proces Filaretów zostałby wymazany z historii. Tak się jednak nie stało bo profesor Języka Rosyjskiego – Ostrowski napis zauważył. Nieubłagane koło historii ruszyło. Profesor Ostrowski kazał napis zetrzeć oraz postraszył uczniów że za takie napisy można zostać zesłanym na Syberię. Powiadomił Pomocnika Dyrektora Żylińskiego (Dyrektora Skoczkowskiego nie  było w szkole). Na tym myślano, że sprawa się zakończy.

OBOWIĄZKI REKTORA TWARDOWSKIEGO

Nad dyrektorem gimnazjum był jeszcze rektor – Jan Twardowski. Rektora o zdarzenie w gimnazjum wileńskim w dniu 3 maja zapytał gubernator wojenny wileński, weteran wojen napoleońskich Aleksander Rimskij-Korsakow. Nie wiadomo skąd i od kogo Rimskij-Korsakow dowiedział się o tym napisie na tablicy, ale to świadczy tylko o tym, że Rimskij Korsakow swój urząd pełnił tak jak pełnić powinien.

Zapytanie Gubernatora nie zostało zlekceważone przez Rektora Twardowskiego. Przystąpił do wypełniania swoich obowiązków związanych z dyscypliną wśród uczniów i studentów. Rektor rozpoczął przez Rząd Uniwersytecki (odpowiednik naszego dzisiejszego Senatu uniwersyteckiego) postępowanie dyscyplinarne, zakończone wydaniem w dniu 9 maja 1823 roku (wtedy jeszcze dla Rosjan zwykły dzień w roku) następującego orzeczenia dyscyplinarne:

- uczniów Platera i Czechowicza – areszt o chlebie i wodzie na 3 dni,

- ucznia Kułakowskiego – areszt o chlebie i wodzie w areszcie dni 5,

- ucznia Kościałkowskiego – taki sam areszt ale na jeden dzień.

Kara dodatkowa: uczniowie nie mogą być zaliczenie do odznaczających się w naukach, a w świadectwie sprawowanie zapisane jako „Wietrzne”

Dodatkowo karę dostał cenzor (odpowiednik przewodniczącego klasy)  Kajetan Maksiewicz - dożywotnie pozbawienie cenzorstwa.

Karę poniósł także personel gimnazjum: dyrektor gimnazjum Skoczkowski – za to, że nie doniósł wyższej władzy oraz nauczyciel Waszkiewiczz za brak uwagi na lekcji. Karami było upomnienie. Raport zawierający powyższe informacje został przekazany gubernatorowi w dniu 9 maja.

OBOWIĄZKI GUBERNATORA RIMSKIJ-KORSAKOWA

Gubernator do raportu Rektora odniósł się jeszcze tego samego dnia. Nie zbagatelizował sprawy i poprosił o przesłanie wszystkich dokumentów zebranych w toku postępowania rektorskiego.

Dokumenty zostały przekazane również tego samego dnia a było to:

  1. zalecenie rektora o przeprowadzenia śledztwa,
  2. protokół śledztwa,
  3. raport o dokonanym śledztwie,
  4. list p Platerowej do Rektora z notą na odwrocie i objaśnieniem
  5. rezolucja rządu uniwersyteckiego

Dokumenty były w języku polskim i rektor oferował, że na żądanie gubernatora dokumenty zostaną przetłumaczone na język polski. Jeszcze 9 maja gubernator zażądał tłumaczenie. Tłumaczenie zostało przesłane w dniu 10 maja. Dodano jeszcze zeznania Żylińskiego, Waszkiewicza, Ostrowskiego, Grawerta – nauczyciela języka niemieckiego, który miał lekcję w 5 klasie po lekcji rosyjskiego.

Rektor rzecz próbował zbagatelizować „Wasza ekscelencja zechce zwrócić uwagę, że cała ta sprawa powstała z dziecięcej swawoli, popełniający nie wzięli wszystkich następstwa”. Że dopiero Ostrowski przestraszył ich jak wielki występek popełnili za który można być zesłanym na Syberię. Rektor jednak musiał wiedzieć, że sprawa będzie poważniejsza, bo próbował bronić Ostrowskiego, który miał przestraszyć uczniów, tym, że za ten napis można być zesłanym na Syberię i naiwnie myślał, że wystarczy postraszenie uczniów, bez zawiadamiania Rektora i wyższych władz.

Równocześnie poinformował Gubernatora, że Uniwersytet zauważył nowe fazy sprawy i postanowił zmienić swoje wnioski, upraszając o rezolucje gubernatora.

Kto pyta zaś, ten dostaje odpowiedź. 11 maja Gubernator wydał następujące polecenia Rektorowi:

- Maksiewicz – areszt,

- Waszkiewicz – zakaz prowadzenie zajęć,

- Skoczkowski i Żyliński odsunięcie od funkcji,

- Plater, Czechowicz, Kułakowski i Kościałkowski w areszcie do dyspozycji Gubernatora.

RACHELA PLATER BRONI SYNA

Mama Michała Platera - Rachela Platerowa nie mogła patrzeć na kłopoty swojego syna i zaczęła go bronić. Nie wiemy czy stała za tym ślepa matczyna miłość, czy też wiedza o tym jak niebezpiecznie jest zaczynać z władzą Carską.

Zakwestionowała ona przyznanie się syna do winy i obiecała przekonać Rząd Uniwersytecki o jego niewinności. To zostało wykorzystane wbrew jej intencjom bo dało argument Uniwersytetowi aby  uznał swoje śledztwo za niedostateczne i niedokończone. Zwłaszcza, że prowadzili je odsunięci od funkcji decyzją Rimskij-Korsakowa Dyrektorzy.

Nowym dyrektorem Gimnazjum został Krassowski, a do prowadzenia śledztwa oddelegowano profesorów Uniwersytetu: Pelikana, Łobojkę i Daniłowicza.

12 maja Rektor doniósł, że uczniowie są w areszcie i zrealizowano wszystkie zalecenia gubernatora. Problemem okazał się tylko czy areszt ma być o chlebie i wodzie, czy z pominięciem tej surowości. O wyjaśnienie tej okoliczności Rektor prosił o gubernatorską rezolucję

NAPISY POJAWIAJĄ SIĘ TAKŻE NA MIEŚCIE

Być może dałoby się zbagatelizować napisy na szkolnej tablicy, ale w dniu 10 maja 1823 roku Wileński Policmajster 10 maja podał Gubernatorowi Rimskij-Korsakowi raport, z którego wynikało, że oto na wejściu do kościoła XX dominikanów i innych miejscach na murach klasztornych znajdowały się następuje polskie napisy kredą: Niech żyje konstytucja 3 maja Śmierć despotom! Daj Boże gdyby się to sprawdziło. 10 maja Policja wileńska jeszcze nie wykryła sprawców tych podżegających napisów, ale Gubernator rzecz połączył z napisami w gimnazjum uniwersyteckim. Poprosił rektora o wyjaśnienie, czy nie ma może jakiejś łączności z tablicą piątej klasy oraz napisami na murach Dominikanów.

REKTOR PISZE DO PETERSBURGA

Rektor Twardowski musiał domyślać się, co zaczyna się święcić, pamiętając o tym, że jego podwładny – dyrektor Gimnazjum wyleciał za niepowiadomienie wyższej władzy o nieprzyzwoitości. Postanowił powiadomić swoje wyższe władze.

12 maja podyktowany został list rektora, którego adresatem był: Minister Spraw duchownych i oświecenia narodowego.

List zaczynał się od: „W gimnazjum wileńskim zaszedł następujący wypadek, który może wkrótce będzie podany do wiadomości Jego Cesarskiej Mości, dlatego uważam sobie za obowiązek donieść bezpośrednio Waszej Xiazecej Mości o całej sprawie i obecny raport, dla prędszego skutki wysłać sztafetą.”

Dopisano, że raport był także przesłany do wiadomości kuratorowi wydziału wileńskiego.

Raport z 12 maja jest bardziej rozbudowany bo z niego dowiadujemy się, że uczniowie przestraszyli się Sybiru po słowach Ostrowskiego, dlatego tak długo trwało wyjaśnienie sprawy. Cenzorowi Maksiewiczowi dostało się, że nie przestrzegał porządku w klasie w czasie nieobecności nauczyciela i nie doniósł o nieprzyzwoitym napisie. Dostajemy także informację, że kary zadane uczniom zwiększyły się:

Plater – areszt o wodzie i chlebie 10 dni, Czechowicz i Kułakowski na 8 dni, Kościałkowski na 2 dni, Maksiewicz na 9 dni.

Rektor jednakże starał się bronić swoich uczniów „Rząd Uniwersytecki rozpatrzywszy całą tę sprawę zauważył, żę  uczniowie spełniając ten występek, nie przeczuwali ważności ani jego następstw i stali się winnymi jedynie przez pustotę właściwą młodemu wiekowi.”

Dalej, przeczuwając co planuje gubernator Rimskij Korsakow Rektor pozwolił sobie na taką ocenę śledztwa gubernatorskiego „W prowadzenie śledztwa, zdaje się, żę opuszczaną jedną z ważnych okoliczności, mianowicie, nie zgłębiono przyczyn, jakie skłoniły uczniów do wspomnień o konstytucji 3 maja, która w ogólności nie bywa przedmiotem rozmów w tutejszym kraju, jao od dawna zapomniana (panie Rektorze to tylko 32 lata) Drukowane jej egzemplarze rzadko spotykać się dają, dlatego ośmielam się przypuszczać, że gdy nowe badanie się rozpocznie, to bardzo być może, że się okaże, iż uczniowie przypadkowo dowiedzieli się o niej i powtarzali nazwisko rzeczy, której nie znali i nie czytali.”

Rektor wspomniał także że napisy na tablicy w 5-klasie poszły w obieg publiczny i Wilnie zauważono podobne napisy, a tych napisów zapewne nie byłoby gdyby rzecz nie nabrała rozgłosu (brawo Rimskij-Korsakow).

ARESZT ZWYKŁY CZY O CHLEBIE I WODZIE?

15 maja Rimskij Korsakow odpisał na pytanie Rektora z 12 maja, że kara aresztu o chlebie i wodzie jest karą sądową, zaś tu mamy doczynienia z aresztem zwykłym. Zatem ma być tylko zwykły areszt z pilnowanie aby uczniowie nie widzieli się miedzy sobą ani nikogo obcego a mieli jedynie kontakt z rodzicami. Rodzice mogli przynosić dzieciom posiłki z miasta lub z domu.

REKTOR PISZE DO PETERSBURGA DRUGI RAZ

17 maja Rektor napisał ponownie do Ministra spraw duchownych i narodowego oświecenia z powołaniem się na raport z dnia 12 maja. Opisał jak uczniowie trzymani są przez strażą na terenie uniwersytetu. Rektor opisał także czynności Policmajstra związane z napisami na klasztorze XX Dominikanów. Tu znów starał się bronić swoich uczniów i wskazywał na różnice językowe między językiem polskim a rosyjskim. To jest, że na napisie klasztornym napisano „konstytucia” a Polska ortografia pisze „konstytucya”. Na Klasztorze napisano także „dispotam” a nie tak jak po Polsku despotom. Nadto wskazywał, że napisy umieszczono bardzo wysoko, tak że autor musiał być wysokiego wzrostu i na pewno nie był uczniem gimnazjum. A z uwagi na błędy ortograficzne nie mógł być to student uniwersytetu.

GUBERNATOR KONTRATAKUJE

Ta obrona Rektora nie mogła spotkać się z przychylnością Rosjan. Z Petersburga nie pisano do Rektora, ale prosto do Gubernatora Rimskij-Korsakowa. 17 maja 1823 roku Rimskij-Korsakow, powołując się na rozkazy Jego Cesarskiej Wysokości Cesarzewicza (zdaje się, że chodzi o Konstantego) rozkazał aresztować Rektora Twardowskiego, Dyrektorów Skoczkowskiego i Żychlińskiego, nauczyciela Waszkiewicza oraz Makiewicza i posadzić na oddzielnych odwacach. Natomiast Uczniów Platera, Kułakowskiego, Czechowicza i Kościałkowskiego wsadzić do więzienia.

Nie dziwi zatem, że 20 maja Raport z Uniwersytetu do Ministra Oświecenia pisał Tomasz Życki, powołany do pełnienia funkcji Rektora.

Aresztowania wpłynęły na częstotliwość pisania pism bo kolejne zalecenia Gubernatora Rimskij-Korsakowa są dopiero z 10 i 20 czerwca .W tym drugim poprosił o szczegółowe informacje, według załącznika (niestety załącznik się nie zachował) o wszystkich uczniach uniwersytetu oraz gimnazjum.

DO GRY WCHODZI NOWOSILCOW

2 lipca Rimskij-Korsakow pisze do Rektora, że za sprawę wyjaśnienia napisów na tablicy w klasie 5 gimnazjum weźmie się, na skutek specjalnego poruczenia cesarskiego, Senator Nowosilcow. To też było przyczyną zalecenia aby Rektor zakazał profesorom i nauczycielom uniwersytetu oraz gimnazjum, a także uczniom 5 klasy nie wyjeżdżać z miasta na wakacje, które rozpoczęły się 30 czerwca 1823 roku. W taki to sposób uczniowie 5 klasy gimnazjum w roku szkolnym 1822/23 nie ścierając szkolnej tablicy 3 maja 1823 roku zmarnowali sobie wakacje tego roku.

 

 

Opracowano na podstawie: Dr Szeliga „Proces filaretów w Wilnie” Dokumenta urzędowe z teki Rektora Twardowskiego” w: Archiwum do Dziejów Literatury i Oświaty w Polsce, tom VI, Kraków 1890 rok

https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publication/57342/edition/73316/content

 



tagi: edukacja  historia  rosja  wilno  zabory  xix wiek  filareci i filomaci 

grudeq
3 grudnia 2022 18:11
21     1409    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

orjan @grudeq
3 grudnia 2022 19:46

Kapitalne objaśnienie jednego z kluczowych zdarzeń polskiej historii, a także - już  przez wielką literaturę - powstawania tradycji patriotycznej.

Pomyśleć, że ta niestarta tablica, która normalnie mogłaby utonąć w kategoriach zwykłych uczniowskich swawolach, wróciła wiele razy, aż po rok 1968. Czyż Rosjanie nie są po prostu dziejowo durni?

zaloguj się by móc komentować

chlor @orjan 3 grudnia 2022 19:46
3 grudnia 2022 20:22

Są dziejowo durni. Natomiast Polacy stale łączą patriotyzm z głupotą. W pewnych okresach historycznych wręcz jest wymagane by zachowanie patriotyczne było głupie, bo wówczas wygląda na spontaniczne i szczere.

 

 

zaloguj się by móc komentować

orjan @chlor 3 grudnia 2022 20:22
3 grudnia 2022 22:44

Chyba przesadzasz. Popatrz na opisany przypadek. Mądry władca poklepałby tych chłopców po głowie i zarządził nadzwyczajną lekcję o Konstytucji 3 Maja, że to właściwie był zamach stanu, że opozycja nie poparła i dalej po tej platformie. Wyobraź sobie także, że w Warszawie, ten cały w. książę Konstanty miał trochę lepiej pod sufitem i po prostu nie pastwił się nad Polskim (tak, tak!) Wojskiem, w tym nad podchorążymi. Wszak zaledwie parę lat wcześniej onże Konstatny zamówił hymn "Boże, coś Polskę" a ten się do dziś utrzymał; Polacy temu hymnowi odpuścili nieciekawe pochodzenie. Przy oględności carskiego panowania mogłoby więc nie być Filomatów i Filaretów, Dziadów Mickiewicza, Powstania Listopadowego i tak dalej przez represje popowstańcze, przez kolejne powstania, a może aż do dzisiaj. Pewnie po drodze Polska jednak usamodzielniłaby się, ale najpewniej w innych stosunkach z Rosją i odwrotnie.Rzecz w tym, że Rosja nigdy nie dała takiego wyboru. Carska, czy inna, nigdy nie dała!

Czy wybuchy patriotyzmu były polską głupotą? Trzeba było pytać ówczesnych uczestników, a nie dzisiejszych rzeczoznawców niewiadomej konduity. Ten temat leży odłogiem i wymaga opisu nie bezpośrednich przyczyn wybuchu, czy przebiegu powstań, ale sytuacji w jaką ruski zaborca wtrącił Polaków i dalej w nią spychał. Zawsze można zadać sobie pomocnicze pytanie, dlaczego tylko jeden z zaborców miał aż takie kłopoty z Polakami. Już w tym mieści się hipoteza rozpoznawcza, iż ruski zaborca był po prostu znacznie durniejszy i takim zresztą pozostaje.

Z przyczyn rodzinnych ja się dokładniej interesuję ówczesną sytuacją Grodzieńszczyzny. Represje są ogólnie opisywane w podręcznikach historii, ale brak tam wskazania codziennych szczegółów. Reakcje polskie stają się więc niezrozumiałe. Co im nagle odbiło? A weź teraz dowiedz się (może wiesz, przepraszam), że np. na Grodzieńszczyźnie Polak nie miał prawa sprzedać ziemi innemu Polakowi. Ani nabyć ziemi wcześniej skonfiskowanej komuś przez władze carskie, czy np. w egzekucji za długi. Obrót ziemi między Polakami ograniczał się wyłącznie do dziedziczenia przez co systematycznie i bezpowrotnie podlegała rozdrobnieniu właścicielskiemu. Powoli więc ogół tamtejszych Polaków popadał w nędzę. Na ziemi jako ówczesnej podstawie ekonomiczne (tej nadal w polskich rękach, lecz nie tej w rękach ruskich, czy białoruskich, lub niemieckich) odpadała więc gospodarka towarowa, kredyt, rozwój i tak dalej. Powstawały bolesne skutki społeczne, bo nie było z czego opłacić np. drogich postępowań prawnych wymaganych przez Rosję przy weryfikacji prawa szlachty zagrodowej do szlachectwa, czyli do zachowania osobistej tożsamości, więc także szans dla dzieci i tak dalej. Co dziwnego, że pokrywka na polskim garnku codziennie podskakiwała i to z istotnych przyczyn codziennych, eksplodując przy byle przesileniach?

PS.: Czy można w kategoriach głupoty ocenić np tych Tatarów, osiedlonych tam zaraz po bitwie pod Grunwaldem i już dawno spolonizowanych, wyznania katolickiego, którzy odrzucili carski ukaz przyznający im prawo nabywania ziemi oraz szlachectwo ze wszystkimi przywilejami społecznymi. Za darmo, pod warunkiem, że powrócą do Islamu i odetną się od Polaków? Pozytywny odzew był bliski zeru. Co za głupcy, nieprawdaż?

zaloguj się by móc komentować

Stalagmit @grudeq
3 grudnia 2022 22:59

Proszę o kontakt na priv. Pozdrawiam

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @grudeq
3 grudnia 2022 23:41

tego nie znałem, ale - brak liczby - znałem.

poznałem

Zaraz niedziela.

 

zaloguj się by móc komentować

grudeq @orjan 3 grudnia 2022 19:46
4 grudnia 2022 11:28

Polecam tekst źródłowy bo dobrze się czyta te raporty. Widać jak szybko szła wymiana pism i można zrozumieć, że nawet w XIX wieku była sprawna administracja w naszym dzisiejszym tego słowa zrozumieniu. Widać także jak charaktery ludzkie nic a nic nie zmieniły się. Jeden prof. sprawę ignoruje, drugi straszy i myśli, że na tym będzie koniec sprawy. Rektor nagle jest świadomy, że gra jest poważna i nie wystarczą już raporty, że wszystko jest pod kontrolą. No a mama, jak każda mama chce chronić i bronić swojego syna. Ja się łapię na tym, że każdy słyszał, że był ten proces filaretów i filomatów i na tym jego wiedza się konczy, ale przecież ta szkolna scena z chłopakami przed lekcjami, którzy nagle mażą coś na tablicy, to jest rzecz na piękny film - z wątkiem miłosnym i sądowym, ze starym gubernatorem co chce się wykazac, z ambitnym senatorem co szuka odskoczni dla kariery i z młodymi chłopakami, którzy myśleli, że za żart to nie idzie się do aresztu o chlebie i wodzie. 

zaloguj się by móc komentować

orjan @grudeq 4 grudnia 2022 11:28
4 grudnia 2022 13:17

Właśnie to mam na myśli. Uczą nas, że Filomaci&Filareci, Mickiewicz, itd, a w tym nie ma życia. No, może wątek Adama i Maryli, ale te teksty od Ciebie, to jest samo nadzienie! Powinny być obowiązkową lekturą licealną! Widać w nich tę konfuzję. Żeby chociaż na tej tablicy było jakieś: "Precz z carem!", "Do broni!", czy coś w stylu wezwania, czy podżegania. Ale nic takiego nie było.

W dodatku, w tym czasie, wcale nie było carskiego zakazu wspominania imienia, ani dziejów Polski. Przecież było Królestwo Polskie, Wojsko Polskie, stosowano symbole polskie, Car był królem Polski i to w hagadzie kontynuowania Polski. To skąd ta eskalacja skierowana na jeszcze nawet nie dorosłych? Jak taka nieproprcjonalna eskalacja miała nie wywołać proporcjonalnie do niej eskalującego oburzenia polskiego? Jak matki miały nie ująć się za dziećmi tak krzywdzonymi?

A teraz? Założmy, że wygrają z Ukrainą, to co po takim przebiegu wojny zrobią z Ukraińcami, a czy ci kiedykolwiek się z nimi pogodzą? Polacy nigdy się nie pogodzili właśnie przez takie durne represje. Z naszego punktu widzenia były dotkliwe i oburzające, nóż-w-kieszeni-otwierające, ale patrząc od moskiewskiej strony były po prostu durne i bezcelowe jak świat pragnień ruskich tych głębokich realizowanych teraz na Ukrainie.

 

zaloguj się by móc komentować

grudeq @orjan 4 grudnia 2022 13:17
4 grudnia 2022 14:53

Wilno to jednak już nie było Król. Polskie ale ziemie wcielone wprost do Rosji. Chociaż pod względem edukacyjnym to podlegały pod Wileński Okręg Naukowy, na czele któego stał książe Czartoryski. Tu mam pewną zagwozdkę bo wychodziłoby na to, że Rimskij Korsakow prosił o instrukcję ks. Konstantego, a nie widzę jakie czy było i jakie zwierzchnictwo Konstantego nad Czartoryskim (może tylko, że Konstantemu poruczono sprawy polskie), wreszcie kwestia, ze jak wielka historia chce sobie jakieś cele zrealizować to czym dla niej są małe dzieci. Ot walec jedzie. 

zaloguj się by móc komentować

orjan @grudeq 4 grudnia 2022 14:53
4 grudnia 2022 16:55

No fakt, Wilno było wtedy poza Królestwem Polskim. Rozpędziłem się nieco. Jednak, zastanowiwszy się, niekoniecznie ci uczniowie w Wilnie i w ogóle Wilnianie nie byli uczuciowo, czy mentalnie odseparowani od Polski. Bez większego ryzyka można przyjąć istnienie więzi i w drugą stronę. Oraz to, iż obie strony "granicy" stale porónywały swoje sytuacje.

Podsunąłeś jednak okoliczność, że o ile w Królestwie obowiązywała wtedy konstytucja z 1815 r. oktrojowana przez cara w wykonaniu Traktatu Wersalskiego, to ona na Litwie włączonej do Cesarstwa Rosyjskiego oczywiście nie obowiązywała (jaka by nie była). Kongresówka miała więc jakiś tam parlament, jakiś tam własny rząd; mniejsza tu o ich samodzielność i suwerenność. Litwa nawet tego nie miała. Ostatnia Konstytucja na Litwie, to była ta z 3 maja. Dopiero w 1830 roku w Cesarstwie Rosyjskim opublikowano przynajmniej zbiór praw: "Zwód praw Imperium Rosyjskiego".

Opisywane przez Ciebie wydarzenia szkolne działy się więc jakby w połowie tego okresu (1815 - 1830). Można w tym okresie zaryzykować ustalenie traumy obywatelskiej na Litwie, że odebrano jej Konstytucję, żadnej innej nie dano i nawet nie wiadomo było jaki jest legalny stan (treść) ustaw cesarstwa pod jakie Litwa popadła. To jest oczywiście mój domysł, ale wydaje mi się właśnie oczywisty i rzuca światło, co w ogóle uczniów mogła obchodzić jakaś konstytucja zamiast normalnych spraw chłopięcych w tym wieku.

Gdyby zaś trafna była spekulacja, że w 1823 roku opisywanych wydarzeń ów Zwód mógł już być w fazie redakcyjnej (liczył bowiem aż 15 tomów kompilacji wszelkich przepisów), to opisywane tu represje w ogóle, ani trochę, nie miałyby sensu obrazy majestatu carskiego. Tym bardziej zasługiwałyby na ocene jako bezbrzeżnie durne, czyli rosyjskie. (Ukraść cysternę spirytusu, sprzedać i nakupić za to wódki).

 

zaloguj się by móc komentować

Zdzislaw @orjan 4 grudnia 2022 16:55
4 grudnia 2022 18:46

Czyżby to były renimiscencje starego - ruskiego zresztą autorstwa - dowcipu: "Gdzie spirt? Prodali! A gdzie dzieńgi? Propili." Nie przesadzajmy i nie twórzmy teorii na podstawie dowcipów.

A swoją drogą to po wypiciu cysterny spirytusu można umrzeć i to wiele razy. A za pieniądze z ich sprzedaży to przecież można nielicho pohulać - wino. kobiety i śpiew albo - mniej nobliwie -  "wódka, prostytutka i jazz" (też mocno stary już dowcip)

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @orjan 3 grudnia 2022 22:44
5 grudnia 2022 07:50

Konstanty zamówił hymn Boże, coś Polskę "? O matko! Naprawdę? 

zaloguj się by móc komentować

orjan @Matka-Scypiona 5 grudnia 2022 07:50
5 grudnia 2022 16:00

Pierwowzór i owszem, on sam. Jednak, można powiedzieć, szeroko rozumiana Polska prawie natychmiast przechwyciła dalszą redakcję i dalszy los pieśni obierając ją sobie do funkcji hymnu narodowego. To dopiero jest przejęcie!

zaloguj się by móc komentować

orjan @Matka-Scypiona 5 grudnia 2022 07:50
5 grudnia 2022 16:13

Pierwowzór i owszem, on sam. Jednak, można powiedzieć, szeroko rozumiana Polska prawie natychmiast przechwyciła dalszą redakcję i dalszy los pieśni obierając ją sobie do funkcji hymnu narodowego. To dopiero jest przejęcie!

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @grudeq
5 grudnia 2022 19:22

Ciekawi mnie (prawnego laika) w jakie kategorie prawne ujmowane były te uczniowskie przestępstwa. Na jaki paragraf się łapali? Czy to już była działalność wywrotowa?

zaloguj się by móc komentować

orjan @tomasz-kurowski 5 grudnia 2022 19:22
5 grudnia 2022 21:58

Jest taka paremia pochodząca jeszcze z prawa rzymskiego, że nieznajomość prawa szkodzi. Oznacza ona także, że nie można się usprawiedliwić nieznajomością prawa, ale ma to także drugą stronę, że prawo musi być znajome. Poprzez wyuczenie się go, lub po prostu prawo musi być osadzone w cywilizacji życia codziennego o skutku właściwym prawu naturalnemu. Z tego, co można się spodziewać, w I RP świadomośc prawa musiała być bardzo wysoka i bardzo rozpowszechniona, bo przecież prawo ustanawiał ogół szlachty, w miastach mieszczanie, żydzi między sobą i tak dalej. W uproszczeniu, poseł jadąc na sejm jechał z instrukcjami wydyskutowanymi ze swoją bracia szlachecka na loklanym sejmiku. Rozmowy idyskusje o prawie musiały być powszechne. Czy doszło do sejmowego ustanowienia, czy nie doszło, te dyskusje sejmikowe i tak uczyły prawa. Identycznie w Koronie i na Litwie.

Teraz nałóżmy na to, że Litwa została włączona do Rosji, jako jej część, w której choćby i było coś zwane prawem, to nawet nie było opublikowane do ogólnej wiedzy. Dopiero w 1835 roku (ten zwód praw) dał dostęp do legalnej treści przepisów, a i tak nie wszystkich. Zastanowiwszy się zatem nad zdarzeniami po tej niestartej tablicy, to po pierwsze widać zderzenie się dwóch krańcowo różnych cywilizacji. Interweniujący Polacy ewidentnie działali według założenia, że jakaś kultura prawna być musi nawet w Rosji i w tym kierunku, według swojego cywilizacyjnego przyzwyczajenia, wskazywali argumentu do uwagi ruskich urzędników. Natomiast u nich istniała wyłącznie kultura despotyzmu a ich działaniem nie kierowało żadne prawo (wątpliwe, aby je porządnie znali), tylko potrzeba i chęć wykazania się i niepodpadnięcia. Zderzyły się dwie cywilizacje przy czym w ogóle nie wchodziło w rachubę, aby ustapiła ta posiadająca władzę. Nie wchodziło też w rachubę, aby ta ciemiężona pogodziła się z taką przemocą. Do tego trzeba bowiem być Rosjaninem.

Rosjanie o tym wiedzą i dlatego Polaków nienawidzą, bo nie chcą pogodzić się z przemocą. Precyzyjnie wyjaśnili to Dostojewski, Sołżenicyn i inni.

zaloguj się by móc komentować

orjan @tomasz-kurowski 5 grudnia 2022 19:22
6 grudnia 2022 08:14

Gdy wczytać się w to sprawozdanie przekazywane przez kol. @grudeq'a, to zasadna wydaje się ocena, iż kolejni rozpatrujący sprawę Rosjanie zaostrzali stanowisko także w miarę nadchodzących interwencji ze strony polskiej. Tak, jakby same te interwencje traktowali jako bunt przeciwko ruskiemu panowaniu. Według takiej oceny, te interwencje podejmowane z jak najlepszych intencji po prostu szkodziły tym chłopcom, bo będąc uprzejmymi i nawet niektóre będąc wręcz lękliwymi i tak wkraczały na teren stosowania samodzierżawia. To też było zderzenie cywilizacji.  Po polsku: afera z błahej sprawy. Po rusku: zamach na imperium.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @grudeq 4 grudnia 2022 11:28
6 grudnia 2022 08:58

Z Nowosilcowem jako prototypem Szojgu/Patruszewa/Gierasimowa. Można by go ubrać nawet w mundrut Szojgu. Nikt by nie zauważył błędu historycznego. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @grudeq
6 grudnia 2022 08:59

Duży Plus oczywiście.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @orjan 5 grudnia 2022 21:58
6 grudnia 2022 09:03

Zgadza się. Nadto prawo Rzeczypospolitej podobne rzymskiemu było zrośnięte z obyczajami narodu politycznego, co czyniło dyskusje nad nim naturalnymi. Prawo rosyjskie było sztuczne, niezwiązane z obyczajem. No chyba że przyjmiemy przemoc za obyczaj. I to jest ta różnica. 

zaloguj się by móc komentować

orjan @Magazynier 6 grudnia 2022 09:03
6 grudnia 2022 10:07

3 x TAK!

Natomiast Twój komentarz z 09:03, to wzór zwięzłości dla tego, co mi plącze się po głowie pod wpływem tego sprawozdania do @grudeq'a. On ma rację, że to nadaje się na film i taki film powinien powstać! Niech już nawet dialogi napisze p. Łepkowska, czy ktoś.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @orjan 6 grudnia 2022 08:14
7 grudnia 2022 20:30

Dziękuję za objaśnienia. Dla mnie brzmi to, jakby korzystano z każdej okazji popisania się gorliwością w słusznej obronie ustroju.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować