-

grudeq

Profesor Dudek rzecze o legitymizacji

Przybył oto do Kielc na spotkanie z lubującymi się w historii mieszkańcami Pan Profesor Antoni Dudek, z wykładem o ocenie Okrągłego Stołu. Dziennikarz, który był obecny na całym spotkaniu, to co miał do powiedzenia Profesor Dudek streścił w taki sposób:

„Przy Okrągłym Stole mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której z jednej strony byli przedstawiciele władzy komunistycznej, która nie miała legitymacji społecznej, bo wiadomo, jak została zainstalowana po wojnie. Po drugiej stronie natomiast zasiadła część opozycji - tej, która miała poparcie Zachodu. Część opozycji czuła się pominięta i oszukana, ale to była wina generała Jaruzelskiego. On nie chciał rozmawiać z Kornelem Morawieckim, który z nim też nie chciał rozmawiać. Natomiast chciał z Jaruzelskim rozmawiać Wałęsa i jego doradcy, więc się dogadali, a to, że się to wielu ludziom nie podobało wtedy i dzisiaj, to mają do tego prawo - podkreślił historyk.”

http://www.radio.kielce.pl/pl/post-82023

Rozumiem, że streszczenie dziennikarskie rządzi się swoimi prawami, ale bełkot który dostrzegam w powyższym, rodzi u mnie dwa pytania: czy bełkot powstał w toku mowy Profesora Dudka, a dziennikarz tylko ten bełkot streścił, czy też Profesor Dudek mówił całkiem z sensem i do rzeczy, bełkot zaś powstał na poziomie dziennikarskiego streszczenia. Z tych dwóch pytań właściwie można toczyć zażarty spór na poziomie, co było pierwsze: kura czy jajo. Zatem pozwolę sobie rozwiązać ten problem słowami, które usłyszałem w klasie maturalnej od mojej polonistki: „Nie ważne co autor miał na myśli, ważne co z dzieła autora zrozumiał czytelnik”. Co jednoznacznie przesuwa ciężar komunikacji na nadającego komunikat, który musi tak swój komunikat sprecyzować, aby każdy go zrozumiał i mógł sobie pozwalać na dalej idące interpretacje.

Idźmy zatem do meritum. Z lat nauki na kierunku nauki polityczne przypominam sobie, że jest kilka teorii legitymizacji władzy. Nie tylko zatem teoria demokratycznej legitymizacji władzy, że oto władzę może sprawować tylko ten, co mandat do rządzenia otrzymał od społeczeństwa w wyborach, bo jest też teoria (dla mnie bardzo przekonująca), a mówiąca, że legitymizacją władzy może być czysta, fizyczna siła. Gdy legitymizacja demokratyczna zasadza się w teoriach umowy społecznej, jaką społeczeństwo zawiera z władzą, tak legitymizacja siłowa odwołuje się do teorii podboju, że oto grupa najeźdźców podbija sobie jakiś spokojny ludek i narzuca im swoją władzę, mówiąc: jak byście byli silni, to byście sobie rządzili swoimi prawami, a tak to póki my mamy siłę, to zasady są nasze.

Teoria podboju przekonuje mnie o wiele mocniej. Zwłaszcza, że pod tą teorię podciągnąć można nie tylko rządy komunistyczne w Polsce po 1945 roku, ale i kolonizację Ameryki Północnej przez Anglosasów, rządy Waregów na Rusi, Krzyżaków w Prusiech, czy nawet i rządy pierwszych Piastów nad Lechitami.

Nie mogę się zatem zgodzić z Profesorem Dudkiem, że problemem Okrągłego Stołu był brak legitymizacji społecznej władzy komunistycznej, z uwagi na sposób jej „zainstalowania po wojnie”. Władzę komunistyczną legitymizowały czołgi i żołnierze w koszarach Ludowego Wojska Polskiego i bardziej interesującym ustaleniem historycznym, zamiast stwierdzenia oczywistej oczywistości, że komuniści nie mieli legitymizacji, sprawdzenie, czy wojsko w czasie obrad okrągłego stołu, byłoby gotowe do ponownej pacyfikacji Solidarności, jakby zachowało się Wojsko w przypadku niepowodzenia w obradach okrągłego stołu.

Drugą kwestią według mnie jest jednak zupełne pominięcie, że w wyborach 1991 roku Sojusz Lewicy Demokratycznej zdobył 12 procent głosów (drugi wynik po Unii Wolności), a pomimo skomplikowanej ordynacji wyborczej w wyborach kontraktowych 1989 roku, można jednak uznać, że PZPR cieszył się poparciem około 15%. To oczywiście nie jest legitymizacja całego społeczeństwa, ale nie można też wywodzić, że oto komuniści w Polsce w 1989 roku nie mieli żadnego poparcia, bo oto wszyscy mieli za złe komunistom sposób instalacji władzy w 1945 roku.

Właściwie jednak wywody o legitymizacji społecznej stają się bezużyteczne, skoro Pan Profesor Dudek nagle stwierdza, że strona solidarnościowa miała „poparcie Zachodu”. Gdyby to jeszcze było, że Solidarność to „poparcie Zachodu” miała obok olbrzymiego poparcia społecznego, takie zdanie można byłoby obronić. Ale takiego zdania nie ma i wychodzi na to, że w obradach okrągłego stołu legitymizacja do zasiadania było „poparcie Wschodu” i „poparcie Zachodu”. W taki sposób to demokratycznej, społecznej legitymizacji pochodzącej ze strony Polaków nigdy się nie zbuduje, tudzież nie będzie ona przez społeczeństwo nigdy traktowana poważnie, skoro i tak liczą się plecy bądź Zachodu bądź Wschodu.

W tym chaosie dodane jest kolejne zdanie: „część opozycji czuła się pominięta i oszukana”. Jakiej zatem opozycji? Tej która nie miała poparcia zachodu, ale miała poparcie społeczeństwa, czy może nie mająca poparcia zarówno zachodu jak i społeczeństwa? I dlaczego ta część opozycji czuła się oszukana? Bo twierdziła, że ma poparcie zachodu, a tego poparcia nie miała, czy może uważała, że społeczeństwo ją oszukało nie popierając tej części opozycji?

Z dalszego zdania wychodzi, że tą częścią opozycji jest Kornel Mazowiecki. I tu już zupełnie nic nie rozumiem: Morawiecki nie chciał rozmawiać z Jaruzelskim, Jaruzelski nie chciał rozmawiać z Morawieckim, to dlaczego Morawiecki miał czuć się oszukany? Tutaj oszustwa nie widzę, chyba że Jaruzelski obiecał Morawieckiemu, że chce z nim rozmawiać, a następnie stwierdził, że nic takiego nie powiedział. Czy też oszustwo polegało na tym, że opozycja ta, która miała poparcie Zachodu obiecała Morawieckiemu, że nie zasiądzie nigdy do rozmów z Komunistami i Jaruzelskimi i tej obietnicy nie dotrzymała. Lecz na takie porozumienie nie przedstawiono żadnego dowodu.

Robiąc resume: polski profesor historii i nauk politycznych dokonuje analizy zdarzenia historycznego, jakim był Okrągły Stół. W jednym zdaniu mówi, że najważniejsze jest poparcie społeczne. W drugim mówi, że najważniejsze jest poparcie zewnętrzne. W trzecim pisze o oszustwie, w żaden sposób tego oszustwa nie przedstawiając, a właściwie dowodząc, że nie było tam oszustwa, tylko brak zrozumienia. W ostatnim zaś zdaniu piszę, że dogadali się ci co się dogadali (tautologia!) a wielu ludziom się to nie podoba i mają do tego prawa. Przepraszam, ale ja nic nie rozumiem.

Jeżeli taki jest tok myślenia Polskiej nauki, to my z żadnego zdarzenia historycznego nie jesteśmy w stanie wyciągnąć żadnych wniosków. Jeżeli nie potrafimy się zdecydować co jest ważniejsze, czy legitymizacja społeczna czy siłowa czy zewnętrzna. Jeżeli myli nam się oszustwo z nieporozumieniem myli. Jeżeli analizy historyczne zastępujemy kawiarnianym politykowaniem, to jak można poważać się na tworzenie doktryny dla Państwa?

Ale może to tylko słabe streszczenie myśli Pana Profesora.

 



tagi: polityka  okrągły stół  profesor antoni dudek 

grudeq
15 lutego 2019 16:28
11     1579    2 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Paris @grudeq
15 lutego 2019 19:24

PROFESUR  dudek...

... specjalnie z malej litery... ten zaklamany naLukAwiec niech sobie daruje ten swoj belkot... lepiej by bylo gdyby siedzial na d**ie i nie wojazowal po Polsce falszujac najnowsza historie... na dodatek za panstwowe, czyli podatnika polskiego pieniadze  !!!  Ona jest juz wystarczajaco wyjasniona, chocby przez takiego "bojownika solidarnosciowego" jak Andrzej Gwiazda, ze przy okraglym meblu dogadali sie NASLANE  komuchy ze swoimi  OPLACONYMI  przez Zachod agentami  !!!...

... i na ten moment to jest zupelnie wystarczajaca odpowiedz, bo prawdziwa... wlasciwie to temu hipokrycie moge powiedziec - won ze swoja "wersja" historii  !!!

zaloguj się by móc komentować

Paris @gruca 15 lutego 2019 19:31
15 lutego 2019 19:40

Setakmysl dalej  !!!

zaloguj się by móc komentować

qwerty @grudeq
15 lutego 2019 19:51

powiem tak, jest 2019 rok i kogo jeszcze obchodzą upiory historii? dzisiaj problemy w RP są realne i opowieści co Kornel, co generał, co ten czy tamten nie mają żadnego znaczenia poza zabawami w spekulowania narracyjne, jak ktoś ma ochotę to może się egzaltować: że Magdalenka, Okrągły/Kanciaty Stół, ...; co prof. Dudek ma do zapronowania dziś i tutaj? NIC, a dziennikarz? jeszcze większe NIC

zaloguj się by móc komentować

qwerty @gruca 15 lutego 2019 20:32
15 lutego 2019 20:46

Jasne i wczorajszego dnia także i tego nikomu nie odmawiam 

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @qwerty 15 lutego 2019 19:51
15 lutego 2019 21:44

Dokładnie. Profesor ma poza tym audycję wieczorną co tydzień w radiowej dwójce,  ma gościa którego odpytuje z historii. ..Po prostu zarabia na swoje honorarium 

.

 

zaloguj się by móc komentować

Krzysztof-Janyst @grudeq
15 lutego 2019 22:31

...„Nie ważne co autor miał na myśli, ważne co z dzieła autora zrozumiał czytelnik”. Co jednoznacznie przesuwa ciężar komunikacji na nadającego komunikat, który musi tak swój komunikat sprecyzować, aby każdy go zrozumiał i mógł sobie pozwalać na dalej idące interpretacje.

Wniosek jest nadinterpretacją słow polonistki - powiedziała czytelnik, a nie każdy czytelnik. Zatem dzienikarz zrozumiał co zrozumiał, a co zrozumiał to streścił, a co ma z tym wspólnego prof. Dudek? Żeby go szturchnąć skutecznie trzeba było samemu go wysłuchać a nie analizować tekst lokalnego gryzipióra.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @grudeq
15 lutego 2019 23:16

Profesor nadzwyczajny, Dudek:

"Według opinii profesora Antoniego Dudka tzw. uwłaszczenie nomenklatury odbyło się żywiołowo, nie było zaplanowane odgórnie. Był to niesterowany mechanizm korzystający z atmosfery przyzwolenia i poluzowania regulacji. To równolegle i niezależnie działający ludzie kierujący się własnymi korzyściami, lepiej zorientowani i poinformowani, którzy wykorzystali posiadaną wiedzę na temat planowanych zmian przepisów prawnych np. wprowadzenie ustawy o obrocie dewizami z 1989 roku (kantory A. Gawronika) czy kolejne przepisy dotyczące importu alkoholu (afera alkoholowa). Był to proces wykorzystujący atmosferę rozkładu systemu, w którym ośrodki decyzyjne przestają kontrolować podległe im sprawy (np. afera Spółdzielni Młoda Gwardia). Następnie w ramach tzw. manewru kadrowego Jaruzelskiego następuje wymiana ludzi z tzw. betonu partyjnego na nowych, „sprawdzonych” ludzi, do których władze mają zaufanie np. profesor Baka, który ma koncepcję budowy systemu bankowego i wyodrębnienia 9 banków z NBP. "

https://blogpress.pl/node/25564

Z całym szacunkiem, ale ewidentnie jest nadzwyczajnie ograniczonym politologiem i akademikiem.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @ainolatak 15 lutego 2019 23:16
16 lutego 2019 08:46

i nie posiada żadnej wiedzy o mechanizmach i kulisach działań z tamtych lat, procedery zainicjowane w 1989/90 były twoorczo rozwijane w latach późniejszych, np. ustawa o VAT i zwroty dla 'swoich'

zaloguj się by móc komentować

grudeq @qwerty 15 lutego 2019 19:51
16 lutego 2019 12:20

A to są jakieś problemy nierealne? Rok 1989 był 30 lat przed 2019.. więc chociażby ze zwykłej chronologii warto wiedzieć, co tam się też zdarzyło.

Pozdrawiam 

zaloguj się by móc komentować

grudeq @Krzysztof-Janyst 15 lutego 2019 22:31
16 lutego 2019 12:22

Nie zgodzę się. Bo tak każdy autor będze miał wymówkę, że jego myśl był genialna, tylko tępi odbiorcy jej nie zrozumieli. Masz tak mówić aby każdy w każdej chwili zrozumiał zawsze to samo. Poza tem zdaje mi się, że i szturchnąłem Pana profesora jak i Dziennikarza. 

Pozdrawiam

zaloguj się by móc komentować

Krzysztof-Janyst @grudeq 16 lutego 2019 12:22
16 lutego 2019 14:29

"Masz tak mówić aby każdy w każdej chwili zrozumiał zawsze to samo"

Tego się nie da zrobić. Odbiorcy mają swoje uprzedzenia, strachy, fobie a też preferencje i dla jednego szklanka będzie w połowie pusta, dla drugiego w połowie pełna.

Pozdrawiam również

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować